Mu/Lemuria cz. 2

 

Shambhala_4

Czas na kontynuację rozważań dotyczących zatopionego lądu Mu/Lemurii. Poprzednio opisywałem podwodny kompleks świątynny Yonaguni. Jak się okazuje informacji na temat legendarnego kontynentu jest znacznie więcej.  

Starożytne tablice

Nawiązując do historii prehistorycznych kontynentów nie mogę nie wspomnieć o odkryciach dokonanych przez podróżnika, wynalazcy, a także odkrywcy- Jamesie Churchwordzie. Urodzony 1851 roku w Anglii, w Devanshire jako oficer ( później awansował na pułkownika ) został wysłany do Indii, gdzie rozpoczęła się jego życiowa misja- poszukiwanie zaginionego lądu Mu. Niezwykle ważną rolę w procesie poznawania historii pradawnego kontynentu odegrał hinduski kapłan ( riszi ). Mędrzec zdaniem Anglika posiadał niezwykły zasób wiedzy na temat losów Matki Ziemi oraz starożytnego pisma Naacalów.

Według tablic na Mu w roli zastępcy Boga na Ziemi występował kapłan – cesarz Ra Mu. Reprezentował on Stwórcę na naszej planecie, jednak nie traktował się jako ktoś „wywyższony” ponad resztę społeczeństwa- był on po prostu „przekaźnikiem woli Bożej”, a więc wyższej świadomości. W praojczyźnie panował kult Słońca, który symbolizowało Boga. Przedstawione je za pomocą koła, ponieważ figura ta, doskonale odpowiada charakterystyce Stwórcy: nie ma początku, ani końca. Kult ten, nie przypadkowo rozpowszechniony został w późniejszych czasach m.in. w Egipcie, Sumerze, Babilonii, w obu Amerykach i wielu innych miejscach na kuli ziemskiej. Z Mu pochodzi także między innymi symbol uskrzydlonego koła ( u Sumerów zwane było „uskrzydlonym globem ) znanego wśród ludów starożytnych na Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza w Asyrii. Heksagram ( tzw, Gwiazda Dawida ), oraz  znak świętego ptaka     ( w Egipcie przypisano mu nazwę Seb ). Kiedy patrzymy na rozwój kapłaństwa w czasach po potopowych z łatwością zauważamy diametralną zmianę. A zatem również kontrola umysłu używana przez kapłanów np. sumeryjskich oraz babilońskich stosowana była nie dla dobrych celów, lecz wyłącznie po to, by manipulować ludnością oraz odbierać jej jak największą porcję energii przeznaczanej dla między wymiarowych istot.
Wróćmy jednak do głównego wątku. Jak już napisałem wcześniej Hindus był kluczową postacią dla pułkownika J.Churchword’a, ponieważ to właśnie on ujawnił przed nim tablice Naacal, na których opisano dawną cywilizacje Mu. Tablice od tysięcy lat przechowywano w świątynnych podziemiach i początkowo pomimo namowy ze strony Anglika riszi nie chciał wyrazić zgody na zgłębienie tajemnicy, ale po sześciu miesiącach- jak relacjonuje Churchword- prace nad tłumaczeniem tekstów w języku Naacalów ruszyły pełną parą.

Według tablic Mu zamieszkane było przez 64 miliony mieszkańców. Kontynent rozciągał się od Hawaii po Fidżi, a megalityczne budowle zbudowane na Samoa, Tahiti, Markizach, Tonga, Wyspach Gilberta, Wyspach Wielkanocnych, Hawajach oraz innych miejscach na Pacyfiku świadczą o obecności w prehistorycznych czasach zaawansowanej myśli architektonicznej.

Oprócz tablic Naacalów i odkrytych ruin na temat Mu zachowały się liczne świadectwa pisane. Wśród nich wymienić należy Ramajanę głoszącą, że lud Naacal znalazł się w Birmie po odbyciu podróży „z ziemi ich narodzin na Wschodzie”- mowa o zatopionym dziś lądzie Mu na Pacyfiku. Kolejnymi tekstami wskazującymi na istnienie prehistorycznego kontynentu na Oceanie Spokojnym są: Kodeks Troano, Kodeks Cortesianus ( księgi     Majów ) oraz dokument z Lhasy. Dowody potwierdzające istnienie w pradawnego lądu znajdują się także na tablicach Majów na Jukatanie, gdzie kontynent nazywany jest po prostu Mu, w Egipcie nadaną mu nazwę „Kraina Zachodu” ( o Mu informacje przechowuje także Księga Umarłych ), natomiast źródła indyjskie „mówią” na temat „Praojczyzny na Wschodzie”.

Nan Madol

 

Nan Madol    Nan-Madol-Ruins

Interesującym zakątkiem świata powiązanym z Mu/Lemurią jest także tajemnicze miasto  Nan Madol w Mikronezji położone na wyspie Pohnpei. Tak zwana. „Wenecja Pacyfiku” lub „Niebiańska Rafa” zbudowana została na 100 sztucznych wyspach przez kastę Saudeleurów i choć dokładnego wieku ruinom Nan Madol nie sposób przypisać, to istnieją przypuszczenia że zabudowania mogły powstał nawet 12 000 lat temu. Poziom morza, w którym znaleziono zatopione kolumny, kanały i kamienne formacje na głębokości ponad 30 metrów nie był bowiem tak niski od czasów sprzed 12 000 lat.   Twierdza Nan Madol, której mury wznoszą się na wysokość ośmiu metrów skonstruowana została z olbrzymich bazaltowych kamieni. Jednak jak utrzymują archeolodzy Pohnpei nie jest miejscem naturalnego występowania tego typu skał. Co prawda pozostałe wyspy na Mikronezji mogły stanowić kamieniołomy, z których wydobywano bazaltowe skały, jednak wytłumaczenie sposobu, w jaki tubylcy mogli przetransportować materiał budulcowy nie jest znane. Wyobraźmy sobie, że każdy głaz waży średnio jakieś pięć ton, a waga niektórych pojedynczych bazaltów osiąga nawet 25, a nawet 60 ton. Jak zatem ludność pozbawiona nowoczesnych środków transportu była w stanie przewieźć tak ciężki materiał, by następnie użyć go do budowy poszczególnych struktur? Co ciekawe niektóre kamienne twory mają większą masę niż  bloki, z których zbudowano piramidę Cheopsa. Ponadto, ustalono że przy budowie Nan Madol musiało uczestniczyć 20 000- 50 000 osób, jednak jasnym jest, że ilość mieszkańców Pohnpei była znacznie mniejsza. W 1928 roku archeolodzy z Japonii odkopali szczątki ludzkie na terenie wykopalisk archeologicznych w Pohnpei ( znaleziono kilkadziesiąt kości). Badania wykazały, że fragmenty szkieletów w ogóle nie pasują do rdzennych mieszkańców tego terenu, ponieważ należało one do osobników znacznie większych. Mikronezyjczycy używali i stosują włócznie osiągające 2 metry, jednakże tego typu przedmioty na Pohnpei sięgają 3,6 metra! Według legendy na Pohnpei przybyli dwaj bracia bliźniacy, a za razem czarownicy o znacznym wzroście- Olishipa i Olsohpa. Obaj pochodzili ze wspaniałego królestwa Katvau Peidi lub Kanamwayso- ojczyzny wielkich żeglarzy posiadających znane tylko im moce. To kolejny dowód na istnienie niegdyś „gigantów”, „olbrzymów” mierzących ponad 3 metry długości. Opowieść wspomina także o latającym smoku, z pomocą którego zbudowano wyżłopano kanały, natomiast magowie przenosili i odpowiednio układali kamienie na swoje miejsce. Środowisko naukowe wyśmiewa takie „mity, jednak sami nie potrafią wyjaśnić jak prymitywne ich zdaniem ludy mogły unosić 25 lub 65- tonowe bloki na wysokość 10, 16 metrów i umieszczać je na murach, wieżach i platformach.

W 1995 roku, w celach doświadczalnych ( na potrzeby kanału Discovery ) skonstruowano tratwę, na którą załadowano jedno tonowy głaz. Jak się później okazało przedsięwzięcie „wzięło w łeb”. Podkreślę raz jeszcze, że użyto kamienia ważącego zaledwie jedną tonę! Jak może się przekonać nauka nie potrafi wyjaśnić choćby niewielkiej ilości zagadek i tajemnic skrytych na naszej planecie. Lokalna legenda głosi, że przy budowie twierdzy Saudelerzy poprosili o pomoc pewnego magika  z północy, który dysponując parapsychicznymi zdolnościami sprawiał, że głazy przyleciały na Pohnpei z sąsiednich wysp. Z mojej perspektywy ta z pozoru niewiarygodnie brzmiąca historyjka jest bardzo prawdopodobna, jeśli dopowiemy kilka słów. Pozaziemskie istoty, które zapoczątkowały postęp technologiczny na naszej planecie potrafiły manipulować polem energetycznym przedmiotów. Fizycy kwantowi mówią, że materia stanowi pustą w środku energię, która ludzki mózg dekoduje w fizyczny obiekt o konkretnej masie. Jeżeli sprawisz, że właściwości danego pola energetycznego zmienią się, wówczas nasze zmysły zaczną odczuwać konkretną rzecz ( energię ) w odmienny sposób.

 

Wyspy Pacyfiku i tajemnicze budowle

Na wielu wyspach położonych na Oceanie Spokojnym ( Pacyfiku ), odnajdujemy zadziwiające konstrukcje, które zupełnie nie pasują do stylu życia tamtejszych prymitywnych tubylców.  Fakt ten jest dowodem na występowanie niegdyś na Pacyfiku zaawansowanej cywilizacji, która w wyniku serii katastrof naturalnych została pogrzebana pod wodami oceanu. Po Mu pozostały więc tylko skrawki ziemi ( wyspy ).

Na wyspie Tonga możemy zobaczyć kamienny pomnik przedstawiający łuk. Zbudowany jest z dwóch wielkich pionowych podpór ( każdy ważący po 70 ton ) złączonych poziomo ułożonym kamieniem o wadze 9 ton. Jeszcze większą niespodzianką jest fakt, że na wyspie tej nie występuje kamień, a najbliżej położony kamieniołom oddalony jest o ponad 300 kilometrów! Czy tylko mnie się wydaje, że konstruktorami nie byli prymitywni tubylcy?

Wyspy Gilberta, Swallow i Marshalla, to z kolei miejsce występowania kamiennych piramid.

Na Wyspie Lele znaleziono wysokie i grube mury oraz budynki w kształcie równoległoboków o wymiarach 30 x 60 metrów.

Samoa, to miejsce odkrycia ogromnych struktur zbudowanych z kamienia, gdzie jedna z nich umiejscowiona jest na 450- metrowym wzniesieniu. ”Budowla składa się z platformy wzniesionej z wielkich bloków wulkanicznego kamienia. Ma 45 metrów po przekątnej i 6 metrów wysokości”.

Ciekawymi zabudowaniami mogą pochwalić się jeszcze Markizy, Hawaje, Nowa Zelandia, Mariany, Wyspa Guam oraz inne nie wspomniane przeze mnie miejsca na Oceanie Spokojnym.

Na Oleai ( 12 872 km na północny – wschód od Wyspy Wielkanocnej ) zachowało się pismo. Jak mówią antropolodzy taki wynalazek na małym obszarze był niepotrzebny z logicznych względów- po prostu praktyczniejszym sposobem byłby przekaz ustny. Nawet, jeżeli wiadomość miała być przekazana z jednego na drugi koniec wyspy nadal wynalazek pisma jest czymś niezwykłym na tak małym skrawku ziemi. Poza tym, należy podkreślić że  w grę wchodzili prymitywni ludzie, a nie rozwinięte społeczeństwo. Z tego też względu można wywnioskować, że wiadomość nie mogła być pod żadnym względem skomplikowana w przekazie i jej zapis nie był użyteczny. Jak zaznaczył brytyjski archeolog Lewis Spence „…Kiedyś jednak musiało być używane na dużym obszarze. Na pewno nie jest wytworem współczesnym, lecz liczy wiele wieków”.

Szczątki po Lemurii/Mu znajdujemy także na „Wyspie Sosnowej”– Kunie- liczącej 93 km2,, która należy do Polinezji Francuskiej. Anomalią tego skrawku ziemi są nie występujące nigdzie indziej w Oceanii drzewa- Araucari Cookii, wysokie na 30-45 metrów.  Te cuda natury rosną na szczytach pagórków we wnętrzu których archeolog Luca Chevalier odkrył cementowy cylinder o wymiarach sześćdziesiąt centymetrów szerokości i 2,1 metra długości. Artefakt wykonany był z jednolitej, solidnej zaprawy murarskiej zawierającej muszle. Co ciekawe, we wnętrzu pozostałych 400 pagórków znajdowały się identyczne przedmioty. Ekspertyza naukowa wykazała, że obiekty te zostały stworzone sztucznie, a cement wykorzystywany przy wyrobie cylindrów  datowano na 13  000 lat. Jeszcze bardziej niezwykłym faktem jest istnienie  takich samych  cementowych kolumn pod powierzchnią  pagórków na Nowej Kaledonii.

Wyspa Babeldaob ( archipelag wysp Palau ) również zawiera pozostałości po legendarnym lądzie. Pięć procent  z 246 km2 powierzchni wyspy zamieniono w tarasy z polami uprawnymi, co wydaje się niewykonalne dla prymitywnej społeczności zgromadzonej na niewielkim terenie. Ponadto, zastanówmy się, po co małej grupie ludzi tak duży obszar przeznaczony pod uprawę? Obliczono, że pola uprawne na wyspie mogły wyżywić setki tysięcy istot ludzkich. Udowodniono także, że tarasy powstały za sprawą stopniowo realizowanego projektu w stosunkowo krótkim czasie. Jednak przedsięwzięcie z  Babeldaob nijak się ma do pól uprawnych w postaci tarasów schodkowych  o powierzchni 10 360  kilometrów kwadratowych w Banaue na Filipinach.

Jak więc widzimy, ślady po bardzo rozwiniętej, prehistorycznej kulturze są widoczne, jednak będzie musiała wydarzyć się prawdziwa rewolucja w kręgach akademickich, zanim Mu i Atlantyda potraktowane zostaną na poważnie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Zaginione lądy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Mu/Lemuria cz. 2

  1. j_andzelek pisze:

    Pan kolega pisze książki, a nie potrafi podać angielskich nazwisk ani ich odmienić. Wstyd. Kompromitacja. Dno

    • Maka laka paka buka pisze:

      w odpowiedzi na komentarz istoty nazywajacej sie j_dzyndzelek moge powiedziec ze oprocz smiesznego nickname posiada jeszcze bardziej osmieszajacy samego siebie krytycyzm; faktycznie panie j_andzelek pana wypowiedz to DNO. Nie kompromituj sie pan tutaj wiecej. zamknij swoj dzyndzelek na klucz a unikniesz WSTYDu, KOMPROMITACJi. DNO

Dodaj komentarz